W ostatnim dniu turnieju Final Four CEV Ligi Mistrzów jako pierwsi na parkiet wybiegli siatkarze JSW Jastrzębskiego Węgla oraz Halkbanku Ankara, by powalczyć o brązowy medal rozgrywek. W piątkowym meczu zawodnicy tureckiego klubu w trzech setach ulegli włoskiej Sir Sicomie Monini Perugii, natomiast w sobotnie popołudnie jastrzębianie przegrali z zespołem Aluronu CMC Warty Zawiercie. Po czterosetowej walce miejsce na ostatnim stopniu podium wywalczył zespół z Jastrzębia-Zdroju.
JSW Jastrzębski Węgiel – Halkbank Ankara 3:1 (25:22, 26:24, 20:25, 25:18)
Jastrzębianie rozpoczęli walkę o brąz bez libero Jakuba Popiwczaka w wyjściowym składzie, który w trakcie rozgrzewki doznał kontuzji (1:0). Środkowy bloku tureckiego zespołu, Marko Matić, w efektowny sposób skończył atak z krótkiej piłki (5:5). Tomasz Fornal zapunktował bezpośrednio zza linii dziewiątego metra (10:8), natomiast po przeciwnej stronie kolejne oczko do dorobku swojej drużyny dorzucił czeski atakujący, Marek Šotola (13:12). Trener Radostin Stojczew poprosił o przerwę dla swoich podopiecznych, gry jastrzębianie nagle odskoczyli na kilka punktów (16:12), jednak polski zespół stale utrzymywał trzy oczka przewagi (21:18). Siatkarze Halkbanku Ankary zdołali obronić dwie piłki setowe, ale ostatecznie nieudany atak Joandrego Leala dał graczom Jastrzębskiego Węgla punkt na wagę zwycięstwa w tej partii (25:22).
Drugi set rozpoczął się od długiej wideoweryfikacji już po pierwszej akcji, która finalnie zakończyła się szczęśliwie dla drużyny tureckiej (1:0). Marek Šotola popisał się asem serwisowym, dając swojemu zespołowi pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tym spotkaniu (5:3). Główny arbiter spotkania odgwizdał siatkarzom Halkbanku piłkę niesioną (7:7), jastrzębianie natomiast nie uchronili się przed błędem w polu serwisowym (11:9). Cierpliwa gra w obronie i dobry wyblok pozwoliły siatkarzom trenera Stojczewa wyprowadzić kilka skutecznych akcji (19:16) i choć jego zespół zdawał się być już na dobrej drodze do wyrównania stanu rywalizacji w tym meczu (21:18), finalnie w końcówce nie zabrakło emocji – jastrzębianie zdołali odrobić straty i ostatecznie wygrać na przewagi (26:24), jednak wynik wideoweryfikacji wzbudził kontrowersje wśród siatkarzy Halkbanku, przez co zespół został ukarany żółtą kartą za opóźnianie gry.
Zawodnicy ze Śląska dobrze otworzyli trzecią partię, szybko budując trzypunktową przewagę (4:1), jednak rywale nie zamierzali poddawać się bez walki i równie prędko doprowadzili do remisu (6:6). Timothée Carle zameldował się w skutecznym ataku z drugiej strefy (11:10), natomiast po przeciwnej stronie siatki punktowym blokiem na Markusie Brehme odpowiedział dobrze znany polskiej publiczności rozgrywający gości, Micah Ma’a (15:13). Przy czteropunktowym prowadzeniu Halkbanku szkoleniowiec polskiej drużyny, Marcelo Mendez, zdecydował się wykorzystać przysługującą mu przerwę (18:14), nie pomogło to jednak jastrzębianom się odbudować (22:18). Ostatni punkt w tej partii Halkbank Ankara zdobył za sprawą nieudanego serwisu Tomasza Fornala (25:20).
Na początku czwartego seta nieco lepiej radził sobie JSW Jastrzębski Węgiel (4:2), który przez dłuższy fragment gry utrzymywał nad rywalem dwupunktową przewagę (6:4). Zawodnicy z Ankary walczyli o przedłużenie tego meczu o kolejną partię (10:8), jednak zdobywcy Pucharu Polski byli bardzo zdeterminowani, by zamknąć go w czterech setach (13:10). Po stronie rywali zaczęło wkradać się coraz więcej błędów własnych, Dick Kooy zaatakował bezpośrednio w antenkę (16:12), pojawiły się również problemy z przyjęciem zagrywki (20:15). Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do Tomasza Fornala, który z dorobkiem 23 punktów został również najlepiej punktującym zawodnikiem całego meczu (25:18).