SPONSORZY GŁÓWNI

Oficjalny Partner Serwisu

Janusz Pindera z Be’er Shevy, 29 lipca 2015

Pierwsza, trudna próba już za polskimi siatkarkami i siatkarzami, którzy udali się do Be’er Shevy na mecze z Izraelem w Lidze Europejskiej.

Pierwsza, trudna próba już za polskimi siatkarkami i siatkarzami, którzy udali się do Be’er Shevy na mecze z Izraelem w Lidze Europejskiej.

Najpierw był kilkugodzinny nocny lot z Warszawy do Tel Avivu, później znacznie krótsza autobusowa podróż do Be’er Shevy i jeszcze wymagające dużej cierpliwości oczekiwanie na pokój. Jedni mieli więcej szczęścia, drudzy mniej, ale te problemy wszyscy mają już za sobą.

Teraz przed nimi już tylko piątkowo – sobotnie mecze, a wcześniej treningi. Na szczęście nie pod gołym niebem, bo żar leje się z niego od rana do wieczora. 40 stopni w cieniu mocno daje się we znaki, ale jakby nie było jesteśmy na pustyni.

Z Izraelem, który zajmuje szóste, ostatnie miejsce w naszej grupie za Estonią, Polską, Macedonią, Austrią i Danią, trudno będzie przegrać, ale nie ma co prowokować losu. W sporcie nie takie rzeczy się już zdarzały, ale obiektywnie rzecz biorąc Polacy są żelaznym faworytem.

Drużyna Andrzeja Kowala w grupie A przegrała tylko dwukrotnie z Estonią, ale pamiętajmy też, że mocno męczyła się z Austrią. Gdyby jednak spotkało ją coś nieprzyjemnego, to i tak zagra w dniach 13-14 sierpnia w Final Four Ligi Europejskiej w Wałbrzychu. I już teraz wiadomo że z grupy B awansuje Słowenia i Grecja, więc finał ten zapowiada się ciekawie.

W piątkowo – sobotnich meczach z Izraelem w Be’er Shevie zadebiutują w tym sezonie atakujący Bartłomiej Bołądź i przyjmujący Aleksander Śliwka. Ten pierwszy grał w tych rozgrywkach w minionym sezonie i radził sobie bardzo dobrze, więc z pewnością poradzi sobie i teraz. A Śliwka, od nowego sezonu PlusLigi gracz Asseco Resovii, to przecież jeden z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia, na tegorocznych młodzieżowych mistrzostwach świata będzie podporą drużyny, która ma szanse sięgnąć po medal.

Obok niego na przyjęciu grać będą Bartosz Bednorz (był w zespole Stephane’a Antigi w Lidze Światowej), Adrian Buchowski i Wojciech Ferens. Środkowi to: Dawid Dryja, Bartłomiej Grzechnik i Jan Nowakowski. W ataku, obok Szymona Romacia, zobaczymy również leworęcznego, wspomnianego wcześniej  Bartka Bołądzia,  a na libero zagra rutynowany Damian Wojtaszek.

No i zostało jeszcze rozegranie o które zadbają Michał Kędzierski i Grzegorz Pająk.

Czy ta drużyna może przegrać z Izraelem ?  Nic na to nie wskazuje. Chyba, że mecz odbywałby się pod gołym niebem, ale i wtedy  Polacy byliby faworytem.

Panie, które meczem z Izraelem dopiero rozpoczynają Ligę Europejską są w podobnej sytuacji, choć tu niewiadomych jest znacznie więcej. Po prostu trudno powiedzieć jak spisywać się będą młode wybranki trenera Wiesława Popika.

Kobiety w Lidze Europejskiej mają inny system rozgrywek. Jest tylko jedna grupa, w której oprócz Polek i zespołu Izraela są jeszcze Turczynki, Greczynki, Węgierki i debiutujące w tej imprezie Gruzinki.

Te ostatnie za dwa lata będą gościć wraz z Azerbejdżanem najlepsze drużyny Starego Kontynentu w kolejnych Mistrzostwach Europy.