Pierwszymi finalistami młodzieżowych mistrzostw Polski U23 zostali siatkarze BBTS Bielsko-Biała. Po zaciętym, emocjonującym, ponaddwugodzinnym meczu pokonali 3:2 (25:17, 16:25, 25:27, 25:23, 21:19) MOS Wola Warszawa.
Pierwszymi finalistami młodzieżowych mistrzostw Polski U-23 zostali siatkarze BBTS Bielsko-Biała. Po zaciętym, emocjonującym, ponaddwugodzinnym meczu pokonali 3:2 (25:17, 16:25, 25:27, 25:23, 21:19) MOS Wola Warszawa.
W pierwszym secie MOS prowadził tylko po pierwszej akcji. Bielszczanie zdobyli cztery następne punkty i od razu zyskali przewagę. Choć warszawianie jeszcze wyciągnęli na 7:7, to BBTS szybko odnowiło przewagę i po asie Bartosza Grada prowadziło 11:8. Różnica punktowa zwiększyła się po po ataku i dwóch blokach Wojciecha Sieka (17:11). Trener MOS Wola dokonywał roszad w składzie, ale rywale nie tracili przewagi, grając szczególnie dobrze blokiem. Po autowej zagrywce Grzegorza Pacholaka BBTS wygrało 25:17.
Po równym początku drugiej partii stołeczna drużyna uzyskała przewagę (5:8) po trzech asach serwisowych Adriana Kacperkiewicza. Trener Wojciech Gradowski wziął przerwę na żądanie, ale po niej nie nastąpiło jakieś przełamanie. Toczyła się wyrównana walka, ale zespół MOS Wola wciąż był o 2-3 oczka przed rywalami. Przy stanie 13:15 ponownie w polu zagrywki stanął Kacperkiewicz i… przesądził o losach tej partii. Jego serwisy sprawiały wiele problemów bielszczanom, a trzy z nich znów były asami. Gdy zepsuł zagranie, jego drużyna prowadziła już 21:13 i było po sprawie. Warszawianie wygrali 25:16.
Także początek trzeciego seta to gra punkt za punkt. Od stanu 9:8 zarysowała się niewielka przewaga BBTS. Podopieczni trenera Wojciecha Gradowskiego bardzo długo prowadzili 3-4 punktami. Stołeczni jednak ambitnie gonili wynik i wyciągnęli na 21:21, irytując przeciwników szczelnym blokiem. Doszło do emocjonującej końcówki z grą na przewagi. Oba zespoły miały piłki setowe. Drugą wykorzystali siatkarze trenera Krzysztofa Wójcika (25:27), blokując atak Pawła Gryca.
Kolejna partia to niemal lustrzane odbicie poprzedniej. Wyrównana walka i długie, niewielkie, choć pewne prowadzenie MOS Wola. BBTS udało się dociągnąć do remisu po 16:16, ale za chwilę znów musieli gonić wynik. Bielszczanie przegrywali 18:21 i 20:22. W końcówce stołeczni siatkarze chyba nie wytrzymali napięcia i wielkiej szansy na zwycięskie zakończenie meczu. Popełniali błędy, a rywale bezlitośnie punktowali. BBTS wygrał 25:23 po ataku Gryca.
Tie-break to „daleka podróż” bielszczan. MOS Wola zaczął świetnie, od prowadzenia 3:0 i 5:2, a potem cały czas był minimalnie przed rywalami. Trwała zacięta walka i ta czysto siatkarska, i wojna nerwów. Znów doszło do gry na przewagi. Zespoły na zmianę miały piłki meczowe. O włos (21:19) lepsi okazali się podopieczni Wojciecha Gradowskiego, a ich radość ze zwycięstwa była ogromna.
Na najlepszego zawodnika meczu wybrano libero BBTS Kajetana Marka.