Podsumowanie 2025. Reprezentacja kobiet

fot. Piotr Sumara, Justyna Matjas

Podsumowanie 2025. Reprezentacja kobiet

Kategoria

SiatkówkaReprezentacje

SiatkówkaReprezentacjeSeniorki

Autor

Anna Daniluk

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

29 gru 2025

Rok 2025 przyniósł reprezentacji Polski kobiet nie lada wyzwania – turniej finałowy Siatkarskiej Ligi Narodów, rozgrywany przed własną publicznością a kilka tygodni później start w mistrzostwach świata, odbywających się w Tajlandii. 

Choć był to sezon poolimpijski, kibice nie mogli narzekać na brak emocji.

Kolejne miesiące pracy Stefano Lavariniego na stanowisku trenera reprezentacji Polski, zainaugurowała przemyślana selekcja, która musiała pogodzić nie tylko długofalowe plany szkoleniowca, ale także dyspozycję jego siatkarek. Spora grupa kadrowiczek, znanych z gry w poprzednich latach, poprosiła o przerwę z powodów zdrowotnych lub prywatnych, a w składzie zabrakło m.in.: Moniki Fedusio, Klaudii Alagierskiej, Marii Stenzel czy Joanny Pacak. Ponadto po igrzyskach w Paryżu karierę reprezentacyjną zakończyła Joanna Wołosz. Z siatkówką, również klubową, pożegnała się Kamila Witkowska.

- Niektóre zawodniczki nie zgłosiły swojej gotowości do gry w kadrze – część nie może być dostępna z powodów zdrowotnych, inne ze względu na osobiste sprawy i wybory. Dbam o prywatność każdej z nich oraz o wyłączność rozmów, które z nimi przeprowadziłem. Szanuję ich decyzje, a jednocześnie uważam, że podobny szacunek należy się dziewczynom, które zostały wybrane, które były gotowe i zmotywowane do wzięcia udziału w tegorocznym projekcie. To o nich powinno się mówić – mówił wtedy Stefano Lavarini.

SUM_4540.jpg

Pierwszym sprawdzianem reprezentacji był towarzyski Międzypaństwowy Turniej o Puchar Prezydenta Koszalina, w którym oprócz polskich siatkarek wystartowały Bułgarki, Szwedki i Francuzki. Biało-Czerwone wygrały wszystkie mecze, triumfowały w zmaganiach i przyniosły swojemu selekcjonerowi kilka ważnych odpowiedzi. Włoch mógł więc dokonać kolejnych wyborów i mianować czternastkę, którą zabrał ze sobą do Pekinu – na pierwszy turniej VNL.

Tegoroczna Siatkarska Liga Narodów była dla Polek znacznie bardziej komfortowa – wszystko dzięki gwarancji udziału w turnieju finałowym, którego nasz kraj był gospodarzem. Perspektywa gry w łódzkiej Atlas Arenie, nie rozleniwiła naszych siatkarek, które w każdym z turniejów dawały z siebie wszystko. W Pekinie wygrały trzy z czterech meczów, ulegając w tie-breaku jedynie Turcji. Świetne spotkanie zagrały wtedy Dominika Pierzchała i wprowadzona na zmianę Paulina Damaske. Kolejny tydzień zmagań przeniósł nasze kadrowiczki do Belgradu i tym razem Biało-Czerwone zainkasowały komplet zwycięstw, pozostawiając w pokonanym polu: Holenderki, Amerykanki, Niemki i Serbki. Kolejnym testem przed finałami w Łodzi, był start reprezentacji Polski w japońskiej Chibie. Podopieczne Stefano Lavariniego triumfowały nad Koreą Południową i Bułgarią, ale musiały uznać wyższość Brazylijek i fenomenalnych w tych zmaganiach Japonek. Ostatecznie fazę interkontynentalną zakończyły na czwartym miejscu. W indywidualnych statystykach błyszczały przede wszystkim Agnieszka Korneluk i Aleksandra Szczygłowska.

ybyvpzguncaqqg3yyufi.jpg

Zanim Polki definitywnie przeniosły się do Łodzi, zagrały jeszcze towarzyskie spotkanie z Chinkami, wygrywając w Radomiu w czterech setach. Kilka dni później przyszedł czas na Atlas Arenę i turniej finałowy VNL! Kibice jak zwykle nie zawiedli i tłumnie zgromadzili się na trybunach. Ich wsparcie było szczególnie potrzebne w trudnym meczu ćwierćfinałowym z Chinkami, który zakończył się dopiero w tie-breaku. Rewelacyjne zmiany dały Alicja Grabka i Paulina Damaske, które potwierdziły, że miesiące spędzone w jednym klubie sprawiły, że rozumiały się bez słów. W dniu wolnym od meczu przedstawicielki kadry spotkały się z kibicami w salonie partnera Polskiej Siatkówki – operatora sieci Plus; Stefano Lavarini wystąpił gościnnie na konferencji licencyjnej trenerów, dzieląc się swoją wiedzą na temat przygotowania taktycznego do meczu i pracy sztabu szkoleniowego. Nazajutrz Polki czekało arcytrudne zadania – mecz półfinałowy z Włoszkami, które w tym sezonie nie miały sobie równych. Niestety tym razem lepsze były rywalki, a Biało-Czerwone stanęły przed szansą wywalczenia trzeciego z kolei brązu Siatkarskiej Ligi Narodów. Następnymi przeciwniczkami polskiej kadry były Japonki, które miały w nogach dwa pięciosetowe spotkania. Zmęczenie rywalek, doping publiczności, a przede wszystkim konsekwencja gospodyń w najważniejszych momentach sprawiły, że to reprezentacja Polski poszerzyła swoją medalową kolekcję o nowe trofeum.

vnl łd (2).jpg

Wraz z kolejnymi dniami coraz wyraźniej zarysowywały się nieodległe mistrzostwa świata, wpierw jednak Polki zagrały towarzyskie spotkanie w Sosnowcu z Ukrainkami. Ta potyczka pomogła trenerowi wybrać ostateczną czternastkę, która poleciała do Tajlandii na imprezę sezonu 2025. W składzie znalazła się m.in.: wracająca po urazie Marlena Kowalewska czy debiutująca w kadrze Sonia Stefanik. 

Już przed czempionatem znana była ścieżka reprezentacji Polski do ewentualnych meczów medalowych. Wiadome było, że na etapie ćwierćfinału drogę Biało-Czerwonych przetną fenomenalne Włoszki – zespół kompletny, z absolutnego światowego topu. Wpierw jednak nasze reprezentantki czekała rozgrzewka w meczach grupowych z Wietnamem, Kenią i Niemkami. Mimo, że rywale nie wydawali się wymagający, to niecodzienne style gry Azjatek i Afrykanek pozwoliły im na wyszarpanie pojedynczych setów. Aż pięciu partii potrzebował mecz z reprezentacją Niemiec, ostatecznie wygrany przez polski zespół. Finalnie Polki awansowały do kolejnej fazy z pierwszego miejsca w grupie, dzięki czemu w 1/8 trafiły na Belgijki. To spotkanie także zakończyło się zwycięskim tie-breakiem, a najwięcej punktów w naszym zespole zdobyła Martyna Łukasik. Niestety limit szczęścia wyczerpał się w meczu z Włoszkami – przyszłe mistrzynie świata wygrały 3:0 i nie zwalniając tempa zameldowały się w strefie medalowej. Po krążki mistrzostw sięgnęły Włochy (złoto), Turcja (srebro) i Brazylia (brąz). Biało-Czerwone zostały sklasyfikowane na 7.miejscu.

mś 2.jpg

Sezon kadrowy 2026 będzie równie wymagający. Oprócz tradycyjnych rozgrywek Siatkarskiej Ligi Narodów, reprezentację Polski kobiet czekają mistrzostwa Europy. Polki zagrają je w Turcji, a w grupie A zmierzą się z Turcją, Łotwą, Niemcami, Słowenią i Węgrami.  

#TAGI