Drugiego dnia turnieju Beach Pro Tour Futures na plaży miejskiej w Warszawie rozpoczęła się faza grupowa, w której startuje łącznie pięć polskich par, podzielonych na cztery grupy: Aleksander Czachorowski/Michał Korycki, Piotr Kantor/Filip Lejawa, Jarosław Lech/Artem Besarab, Jędrzej Brożyniak/Piotr Janiak oraz Jakub Krzemiński/Szymon Pietraszek.
Grupa A:
Piotr Kantor/Filip Lejawa (POL) – Jarosław Lech/Artem Besarab (POL) 2:0 (21:18, 21:19)
Na początek rywalizacji w grupie A kibice mogli podziwiać polski pojedynek – spotkanie lepiej rozpoczęło się dla drużyny Kantor/Lejawa (2:0), która od początku przejęła inicjatywę w ataku (8:5). Para Lech/Besarab starała się utrzymywać kontakt punktowy i nie dać rywalom odskoczyć na więcej niż dwa punkty (11:9), jednak przy zagrywce Piotra Kantora jego drużyna w końcu objęła wyższe prowadzenie (15:11), które pozwoliło na spokojne doprowadzenie tej partii do końca (21:18).
W drugiej odsłonie od pierwszych chwil oglądaliśmy wymiany ciosów z obu stron (5:4) i choć przewaga stale zdawała się być po stronie Piotra Kantora i Filipa Lejawy (10:6), przeciwnicy nie zamierzali składać broni i wyszli z dosyć ciężkiej sytuacji, niemal całkowicie odrabiając straty punktowe (15:14). Pierwsza z par o wiele lepiej radziła sobie w bloku, popełniała jednak więcej błędów własnych (19:17), lecz nie stanęły im one na drodze do triumfu (21:19).
18.30 Piotr Kantor/Filip Lejawa (POL) – Krystof Oliva/Vaclac Kurka (CZE)
06.09.2025, g. 10.40 Jarosław Lech/Artem Besarab – Stefan Andreasson/Anton Andersson (SWE)
Grupa B:
Aleksander Czachorowski/Michał Korycki (POL) – Ardis Bedritis/Arturs Rinkevics (LAT) 0:2 (16:21, 18:21)
AleksanderCzachorowski oraz Michał Korycki wystąpili dzisiaj w głównej drabince turnieju jako druga polska para, niestety bez powodzenia. Biało-Czerwoni świetnie weszli w dzisiejsze spotkanie, szybko obejmując kilkupunktowe prowadzenie (6:2) i przez dłuższy czas je utrzymywali (11:7), jednak Łotyszom nie zabrakło woli walki i finalnie odrobili straty (15:15), a w decydujących momentach zachowali więcej zimnej krwi i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (21:16).
W drugiej odsłonie tego meczu przez kilka pierwszych akcji drużyny walczyły ze sobą punkt za punkt (4:3), jednak gołym okiem widoczna była poprawa jakości gry drużyny łotewskiej w porównaniu do seta poprzedniego (9:9). Para Bedritis/Rinkevics świetnie spisywała się w polu serwisowym, punktując kilkukrotnie bezpośrednio z zagrywki (16:13), popełniła też znacznie mniej błędów niż polski zespół, co w konsekwencji pozwoliło im cieszyć się z wygranej (21:18).
06.09.2025, g. 9.00 Aleksander Czachorowski/Michał Korycki (POL) – Olivers Bulgacs/Markuss Graudins
Grupa C:
Jędrzej Brożyniak/Piotr Janiak (POL) – Tamir Hershko/River Day (ISR) 2:0 (22:20, 21:19)
Jędrzej Brożyniak i Piotr Janiak jako pierwsza z polskich par pojawiła się dzisiaj na wilanowskiej plaży, Biało-Czerwoni rozpoczęli spotkanie od dwupunktowego prowadzenia (2:0), które w pewnym momencie udało im się zwiększyć do trzech oczek (8:5), rywale jednak bardzo ofiarnie walczyli w obronie i w końcu doprowadzili do wyrównania wyniku (13:13). W końcówce wynik ważył się do samego końca (19:18), jednak ostatecznie po walce na przewagi lepsi okazali się Polacy (22:20).
Druga partia tego spotkania była równie zacięta (3:3) i niemal przez cały czas rywalizacja toczyła się punkt za punkt (8:7), przez dłuższy fragment gry żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi (13:12). Dopiero w ostatnich minutach duet Brożyniak/Janiak zdołali w końcu przejąć inicjatywę i odskoczyć rywalom z Izraela (20:17), a dystans punktowy okazał się wystarczający, by po chwili nasi siatkarze mogli sięgnąć po zwycięstwo zarówno w tej partii, jaki i w całym meczu (21:19).
Jędrzej Brożyniak/Piotr Janiak (POL) – Ivan Datsiuk/Oleksiej Bublyk (UKR) 0:2 (11:21, 20:22)
Drugi mecz fazy grupowej nie rozpoczął się po myśli Jędrzej Brożyniaka i Piotra Janiaka (2:0), od początku to rywale z Ukrainy byli na prowadzeniu (7:2) i z niemal każdą akcją stopniowo je powiększali (12:4). Ukraińcy dominowali nad polskim zespołem w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (15:8) i ostatecznie bardzo zdecydowane zwycięstwo na otwarcie tego meczu przypieczętowali punktowym atakiem Ivana Datsiuka (21:11).
W drugim secie siatkarze zza naszej wschodniej granicy również nie zwolnili tempa (4:1) i dążyli do tego, by zamknąć ten mecz w dwóch setach, nasi zawodnicy jednak nie zamierzali złożyć broni i doprowadzili do remisu (8:8). Przeciwnicy byli dziś zdecydowanie skuteczniejsi w ataku (11:9), ale Biało-Czerwonym nie można było odmówić motywacji, dzięki czemu w końcu po raz pierwsi to oni cieszyli się z objęcia prowadzenia (16:14). Po raz kolejny dzisiejszego dnia zostaliśmy świadkami walki na przewagi (20:20), którą pomyślnie dla siebie rozstrzygnęli Ukraińcy (22:20).
Grupa D:
Jakub Krzemiński/Szymon Pietraszek (POL) – Ferdinand Dohmann Johann/Camboim de Barros Henrique (BRA) 2:1 (31:29, 14:21, 15:7)
W swoim pierwszym spotkaniu grupowym Jakub Krzemiński oraz Szymon Pietraszek stanęli do wyrównanej walki z reprezentantami Brazylii (3:3). Nasi siatkarze lepiej radzili sobie w ataku i częściej zdobywali punkty ofensywą (10:9), rywale natomiast skuteczniej grali blokiem (15:14). Wynik do samego końca pozostawał sprawą otwartą (18:18), co przełożyło się na wyjątkowo długą potyczkę na przewagi (25:25), z której finalnie obronną ręką wyszli Polacy (31:29).
Początek drugiego seta był niejako przedłużeniem końcówki poprzedniej partii, zespoły rozpoczęły go grą punkt za punkt (3:3) i przez dłuższy czas sytuacja ta nie ulegała zmianie (7:7), dopiero seria bardzo dobry zagrywek Ferdinanda Dohmanna Johanna pozwoliła Brazylijczykom objąć pięciopunktowe prowadzenie (12:7), które pozwoliło im na dalszą swobodną grę (16:10). Rozpędzeni rywale zamknęli tego seta skutecznym atakiem Ferdinanda Dohmanna Johanna (21:14).
Podrażnieni przegraną w poprzedniej partii Biało-Czerwoni rozpoczęli tie-breaka „z wysokiego C”, błyskawicznie odskakując rywalom na cztery oczka (5:1). Brazylijczycy nie byli w stanie w żaden sposób odpowiedzieć na nagłą poprawę w grze polskiego zespołu (9:5), a pokaźne straty okazały się już nie do odrobienia (12:6), dzięki czemu ostatnie słowo należało do naszych siatkarzy (15:7).
19.30 Jakub Krzemiński/Szymon Pietraszek (POL) – Mart Tiisaar/Dimitrij Korotkow (EST)