Reprezentacja Polski pokonała Serbię 3:0 w swoim pierwszym meczu XXII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który od piątku do niedzieli jest rozgrywany w TAURON Arena Kraków.
W sobotę Biało-Czerwoni zmierzą się z Brazylią, która z kolei w pierwszym spotkaniu uległa Argentynie 0:3. Pierwszy gwizdek spotkania o godzinie 20.30.
- Czułem się bardzo dobrze na boisku. Cieszę się, że wygraliśmy, choć ja muszę przyznać, że nie zagrałem najlepiej. Myślę, że Serbowie rzeczywiście dzisiaj nie zagrali dobrze. Wykorzystaliśmy ich słabości. Na pewno nasz zespół zagrał dużo lepiej. Nasza forma nie jest jeszcze optymalna. Czujemy się trochę ociężali. Uważam, że nie prezentujemy się dobrze. Zdecydowanie możemy grać lepiej i efektywniej. To, co pokazaliśmy w piątek na boisku wystarczyło na tego przeciwnika, ale Brazylia i Argentyna zapewne zagrają lepiej. Chcę jednocześnie zaznaczyć, że wynik podczas tego turnieju nie jest kwestią pierwszorzędną. Chcemy jak najlepiej zaprezentować się na mistrzostwach świata, o czym każdego dnia przypomina nam trener Nikola Grbić
- powiedział Norbert Huber, środkowy reprezentacji Polski.
- W piątek, kiedy kibice odśpiewali mi 100 lat, to na pewno poczułem się dużo młodszy, niż w rzeczywistości mam. Dla nas najważniejsze jest to, że wygraliśmy 3:0. Na pewno to było dobre spotkanie na przetarcie, zwłaszcza dla mnie po tak długiej przerwie. Jeśli chodzi o naszą formę, to na pewno nie jesteśmy jeszcze w tej najwyższej. Myślę, że w niektórych elementach widać było, że nie gramy na sto procent naszych możliwości. Uważam jednak, że jesteśmy na dobrej drodze. Myślę, że te rotacje, które w kolejnych meczach na pewno nastąpią też pokażą, że nie mamy siedmiu czy ośmiu dobrych zawodników, ale cała czternastka jest w dobrej formie. Wierzę, że te mistrzostwa mogą być dla nas udane
- powiedział Bartosz Kurek, kapitan i atakujący reprezentacji Polski, któremu za kończenie meczu urodzinowe 100 lat odśpiewało ponad 15 tysięcy kibiców.
- Trener doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie musi motywować do gry. Wszyscy wiemy, że to są towarzyskie mecze, a tak naprawdę każdy chce wybiegnąć na boisko i grać przed tak wspaniałą publicznością. Z tego miejsca bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie, jedyny w swoim rodzaju doping. Co roku hala jest wypełniona do ostatniego miejsca, nawet w pierwszym dniu turnieju, kiedy przecież większość osób była w pracy w pierwszej części dnia
- powiedział Jakub Popiwczak, libero reprezentacji Polski.
