Jacek Nawrocki: jestem dumny z tej drużyny

Jacek Nawrocki: jestem dumny z tej drużyny

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeMłodzież

Autor

K P, fot. Piotr Sumara

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

05 sie 2025

Były kwiaty, brawa i słowa podziękowania za bardzo dobrą grę i srebrny medal mistrzostw świata U19, który reprezentacja Polski zdobyła w niedzielę w Taszkiencie. Dziękowali i gratulowali sukcesu przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Siatkowej z wiceprezesem Andrzejem Lemkiem i byłymi reprezentantkami Polski Natalią Bamber i Martą Wójcik.

- Jestem dumny z tych chłopaków. Rozegrali bardzo trudny turniej i w ciągu jedenastu dni musieli udźwignąć ciężar dziewięciu meczów. Imponowała ich motywacja i wola walki, szczególnie w wymagających tie breakach z Pakistanem i Koreą. Podziękowania należą się również całemu sztabowi szkoleniowemu za pracę w czasie turnieju i okresie przygotowawczym – powiedział trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki..

Polski szkoleniowiec podkreślił, że „jego zespół wytrzymał trudne momenty i z meczu na mecz nabierał siły, rozpędu i potrzebnego doświadczenia w dużych międzynarodowych imprezach.”

Pakistan został pokonany w ¼ finału, a Korea w następnej rundzie. Po tym drugim zwycięstwie polski zespół awansował do strefy medalowej. W półfinale czekała Hiszpania, z którą Polska przegrała w grupie.

- Na tego rywala rzuciliśmy wszystkie siły. Zdawaliśmy sprawę, że wygrana zapewni nam medal. Porażka zmuszała do gry o brąz. Zawodnicy zagrali fantastyczne spotkanie. Odnosiliśmy wrażenie, że Hiszpanie wyszli na boisko w roli faworytów i po mocnym naszym wejściu w mecz nie mogli nawiązać wyrównanej walki – zaznaczył Jacek Nawrocki. 

Atakujący reprezentacji Polski Maksymilian Łysoń przypomniał, że początek turnieju był trudny. Zespół w grupie przegrał z Iranem i Hiszpanią.

- Potem z meczu na mecz łapaliśmy nasz rytm. Wygraliśmy po ciężkim boju z Pakistanem, rewelacją turnieju. Następnie zagraliśmy ciężkie spotkanie z Koreą – powiedział Maksymilian Łysoń.

W meczu z Koreą zdobył on 37 punktów. – Jest to również zasługa moich kolegów. Ktoś musi przyjąć, ktoś inny rozegrać, a ja byłem egzekutorem. Siatkówka jest grą zespołową. Finał z Francją przegraliśmy przede wszystkim doświadczeniem – mówił Maksymilian Łysoń i dodał, że "srebro mistrzostw świata z każdą godziną smakuje coraz bardziej, a nasze humory są coraz lepsze."

Maksymilian Łysoń swoje pierwsze kroki pod siatką stawiał w MKS-ie Andrychów. Obecnie jest w AKS-ie Rzeszów, gdzie zostanie przez najbliższy maturalny sezon. – Praca z trenerem Nawrockim była bardzo fajna. W tym czasie zrobiłem duże postępy – zakończył Maksymilian Łysoń.

#TAGI