Półfinały VNL w Łodzi - wypowiedzi pomeczowe

Fot. Piotr Sumara/Justyna Matjas

Półfinały VNL w Łodzi - wypowiedzi pomeczowe

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeSeniorki

Autor

Angelika Knopek, Szymon Cegiełko, Fernanda Paulon

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

26 lip 2025

W sobotę w łódzkiej Atlas Arenie odbyły się mecze półfinałowe kobiecej odsłony Siatkarskiej Ligi Narodów. Do wielkiego finału rozgrywek trafiły Włoszki, które w pierwszym meczu pokonały reprezentację Polski. W drugim meczu o awans walczą Japonki oraz Brazylijki.

Malwina Smarzek, atakująca reprezentacji Polski: Myślę, że Włoszki po raz kolejny udowodniły, dlaczego są mistrzyniami olimpijskimi i dlaczego wygrały już – jeśli się nie mylę – 28. mecz z rzędu. Wierzyłam, że jesteśmy w stanie je pokonać, a jeśli nie wygrać, to przynajmniej stoczyć wyrównaną walkę. W tej chwili jest mi bardzo ciężko, czuję duży smutek. Taka porażka, nawet przeciwko tak klasowemu zespołowi jak Włochy, boli – tym bardziej, że grałyśmy u siebie, przy tak licznie zgromadzonej publiczności. Życzyłabym sobie i całej drużynie, żebyśmy jutro mogły wyjechać stąd z brązowymi medalami i zdobyć je przed naszymi kibicami. Teraz musimy zresetować głowy, skoncentrować się i przygotować na mecz o trzecie miejsce. 

Martyna Czyrniańska, przyjmująca reprezentacji Polski: Myślę, że na początku grałyśmy przede wszystkim na fali emocji. Mimo wszystko doświadczenie rywalek i fakt, że to mistrzynie olimpijskie, szybko dały o sobie znać na boisku. Włoszki nie popełniały błędów, grały zespołowo i niestety wygrały 3:0. Pozwoliłyśmy im się rozkręcić, a kiedy złapią rytm, trudno je zatrzymać. Na początku miałyśmy świadomość, że musimy grać odważnie. Potem jednak zaczęły się pojawiać błędy, a z czasem – jedna po drugiej – zaczęłyśmy tracić pewność siebie. Nie chcę powiedzieć, że się poddałyśmy, ale Włoszki całkowicie nas zdominowały. W końcówce meczu nie miałyśmy już praktycznie nic do powiedzenia.

Agnieszka Korneluk, środkowa reprezentacji Polski: Jedna rzecz to wiara, o której tak często się mówi, a druga – to umieć przełożyć ją na boisko. Myślę, że w tym meczu wszystko zależało od nas. Na początku potrafiłyśmy postawić się Włoszkom, szybko pokazały jednak, że są zespołem z absolutnego topu. Nadal uważam, że jesteśmy w stanie zbliżyć się do ich poziomu, bo wierzę w tę drużynę. Jest mi bardzo przykro – szczególnie dlatego, że przed tak wspaniałą publicznością nie pokazałyśmy pełni naszych możliwości. Łatwiej jest wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać. My dopiero jesteśmy w drodze, cały czas się wspinamy, krok po kroku. Jutro mamy nadzieję dołożyć kolejną cegiełkę i znaleźć się choć odrobinę wyżej.

Alessia Orro, rozgrywająca reprezentacji Włoch: W dzisiejszym meczu na pewno zaprezentowałyśmy lepszą siatkówkę niż rywalki. Bardzo się z tego cieszymy, bo ciężko pracujemy nad poprawą naszej gry i widać, że nasze treningi przynoszą efekty. Dzisiaj wszystko układało się po naszej myśli i naprawdę dobrze czułyśmy się na boisku, czego może trochę brakowało nam w poprzednim spotkaniu. Jesteśmy bardzo szczęśliwe i podekscytowane tym zwycięstwem, ale nie mamy preferencji, z kim wolałybyśmy spotkać się w finale, naszym celem nie było samo uczestnictwo w turnieju, ale jego wygranie, dlatego damy z siebie wszystko i będziemy walczyły z każdym przeciwnikiem, niezależnie od tego, kto pojawi się po drugiej stronie siatki.

#TAGI