VNL Chicago: Polska - Kanada

fot. Volleyball World

VNL Chicago: Polska - Kanada 3:2

Kategoria

SiatkówkaReprezentacjeSeniorzy

Autor

FG/Angelika Knopek

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

28 cze 2025

W swoim drugim meczu turnieju Siatkarskiej Ligi Narodów w Chicago (USA) Biało-Czerwoni wygrali z reprezentacją Kanady. 

Z notowanymi obecnie na 11. pozycji w światowym rankingu rywalami Polacy nie przegrali pod wodzą Nikoli Grbicia żadnego z rozegranych dotychczas spotkań.

Oba zespoły przegrały za to swoje pierwsze mecze VNL w Stanach Zjednoczonych. Polscy siatkarze ulegli dwa dni wcześniej Włochom po pięciosetowej walce, a Kanadyjczyków do zera pokonali gospodarze turnieju oraz Brazylijczycy.

Polska – Kanada 3:2 (30:32, 14:25, 25:17, 25:23, 15:13)

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się od bardzo długiej wymiany ciosów z obu stron już w pierwszej akcji, którą finalnie na swoją korzyść rozstrzygnęli Kanadyjczycy (1:0). Pierwszy punkt zdobyty bezpośrednio z zagrywki na swoim koncie zapisał Michał Gierżot (4:4), po przeciwnej stronie siatki chwilę później tym samym elementem odpowiedział przyjmujący drużyny rywali, Brodie Hofer (7:7). Przy zagrywce Marcina Komendy nasi siatkarze zdobyli kilka oczek z rzędu, czym zmusili szkoleniowca Kanady, Daniela Lewisa, do poproszenia o przerwę na żądanie (11:7). Chwila odpoczynku pomogła przeciwnikom uspokoić swoją grę i odrobić straty (14:14). W polskim zespole doszło do zmiany – Artur Szalpuk zastąpił na boisku Michała Gierżota (17:16), jednak Biało-Czerwoni w końcówce zaczęli popełniać więcej błędów własnych, pozwalając rywalom objąć dwupunktowe prowadzenie (21:19). W ostatnich minutach pierwszego seta zafunkcjonował polski blok (23:23), od tego momentu rozgorzała długa walka na przewagi (27:27), z której obronną ręką wyszli Kanadyjczycy (32:30). 

Drugą partię efektownym atakiem z prawego skrzydła otworzył kanadyjski atakujący, Xander Ketrzynski (1:0). Za linią dziewiątego metra świetne zawody rozgrywał kapitan przeciwników, Finn McCarthy, kilkukrotnie punktując zagrywką (7:2). Przebieg tego seta zupełnie nie układał się po myśli naszej reprezetacji (9:5), natomiast rywale wrzucili wyższy bieg i poprawili się niemal we wszystkich elementach, stale utrzymując bezpieczną, kilkupunktową przewagę (14:10). Po polskiej stronie ponownie pojawiło się zbyt wiele nerwowości w grze, co przełożyło się na liczbę błędów własnych (16:12) i wykorzystanie przez Nikolę Grbicia obu przysługujących mu przerw (19:12). Szkoleniowiec Polaków sięgnął też po zmiany, wprowadzając na boisko Aleksandra Śliwkę i Kewina Sasaka, na tym etapie nic jednak nie było już w stanie zagrozić Kanadyjczykom (21:13), którzy bardzo pewnie kroczyli po zwycięstwo również w tym secie (23:14). Triumf swojego zespołu w tej odsłonie przypieczętował Isaac Heslinga (25:14).

W trzecim secie nasi siatkarze walczyli o pozostanie w meczu, otwierając partię skutecznym atakiem Artura Szalpuka (1:0). W ataku z krótkiej piłki zameldował się Mateusz Poręba (3:2), natomiast w kanadyjskim polu zagrywki pomylił się Brodie Hofer (6:4). As serwisowy Kamila Semeniuka pozwolił polskiej drużynie zwiększyć prowadzenie do trzech oczek (8:5), podwójny blok Biało-Czerwonych dwukrotnie zatrzymał ataki przeciwników (10:7), po chwili Kanadyjczykom odgwizdany został też błąd dotknięcia siatki. Trener Lewis skorzystał z przerwy dla swoich podopiecznych, gdy przewaga naszych siatkarzy wzrosła do sześciu oczek (13:7), jednak dyspozycja Kanadyjczyków nie uległa poprawie (15:9). Mateusz Poręba sprytnie wykorzystał piłkę przechodzącą (18:10), zaś rywale zupełnie stracili prezentowaną wcześniej skuteczność na zagrywce (21:13). Ostatnie słowo ponownie należało do polskich blokujących, którzy zatrzymali przyjmującego rywali (25:17).

Na rozpoczęcie seta numer cztery Artur Szalpuk przebił się przez potrójny blok Kanadyjczyków (1:0), po chwili z lewego skrzydła zaatakował też piłkę w dziewiąty metr boiska, nie dając rywalom szans na obronę (3:0). Szkoleniowiec rywali postanowił od razu zareagować, chcąc przerwać dobrą passę Polaków (6:1), jednak Biało-Czerwoni byli mocno zmotywowani, by doprowadzić w tym meczu do tie-breaka (8:3). Marcin Komenda posłał kolejną piłkę do jednego z liderów dzisiejszego meczu, Kamila Semeniuka (10:6), który sprawił też przeciwnikom niemałe problemy w przyjęciu (13:9). Reprezentanci Kanady zdołali w pewnym stopniu odrobić straty (14:12), jednak nasza drużyna w krótkim czasie odbudowała wypracowaną wcześniej pięciopunktową przewagę (17:12). Obie drużyny zepsuły kilka serwisów (19:16), lecz Kanadyjczycy do samego końca nie zamierzali składać broni (22:20). Licznie zgromadzeni w Now Arenie polscy kibice nie mogli narzekać na brak emocji, bo mimo kilku piłek setowych (24:20), Biało-Czerwoni wykorzystali dopiero ostatnią z nich (25:23).

Rozstrzygającą partię lepiej zaczęli rywale, już na początku popisując się punktowym atakiem z drugiej linii i skutecznym blokiem (2:0). Obie drużyny zaciekle walczyły o swoje pierwsze zwycięstwo w turnieju w Chicago (4:4), co zaowocowało niezwykle wyrównaną walką punkt za punkt (7:7). W ataku ze środka siatki zaprezentował się Sebastian Adamczyk (9:9), w kluczowym momencie bardzo ważny atak skończył też Kewin Sasak (12:11). Brodie Hofer wypchnął piłkę po polskim bloku w aut (13:13), jednak w ostatniej akcji meczu to właśnie jego zagranie zostało skutecznie zablokowane przez polskich siatkarzy, co dało naszej drużynie punkt na wagę zwycięstwa w całym spotkaniu (15:13).

 

#TAGI