W środę w katowickim Spodku rozpoczął się turniej Silesia Cup. W pierwszym meczu turnieju towarzyskiego reprezentacja Bułgarii pokonała Niemcy, natomiast Biało-Czerwoni pod wodzą Nikoli Grbicia zainaugurowali tegoroczny sezon reprezentacyjny meczem przeciwko drużynie narodowej Ukrainy. W piątek i w sobotę rywalizacja przeniesie się do PreZero Areny w Gliwicach.
Bułgaria – Niemcy 3:0 (25:20, 27:25, 25:22), dodatkowy set: 25:12
Pierwszy set dzisiejszego spotkania otworzyła wyrównana walka punkt za punkt (3:3), przez dłuższy fragment gry żadna z reprezentacji nie potrafiła wypracować większej przewagi (8:8), dopiero w okolicy połowy seta Bułgarzy, dobrze spisując się na siatce, odskoczyli rywalom na trzy oczka (13:10) i od tego momentu stale utrzymywali dystans punktowy (17:14). Na tym etapie Niemcy nie byli już w stanie zniwelować strat i finalnie musieli pogodzić się z przegraną w premierowej odsłonie (25:20).
Drugi set spotkania lepiej rozpoczęli nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy (4:2), przez dłuższy czas prowadząc co najmniej dwoma oczkami (8:6). Bułgarzy jednak wciąż dobrze radzili sobie w ataku, popełniali także mniej błędów, dzięki czemu szybko odrobili straty i po chwili objęli prowadzenie (12:9). Niemcy po raz pierwszy zapunktowali w polu serwisowym, asem popisał się Theo Mohwinkel (17:16), ale jego reprezentacyjny kolega, Eric Röhrs, popełnił błąd dotknięcia siatki w trakcie bloku (21:21). Reprezentanci Niemiec obronili dwie piłki setowe, jednak trzecia padła już łupem Bułgarów (27:25).
Simeone Nikołow rozpoczął trzecią partię od asa serwisowego (1:0), chwilę później w tym samym elemencie zapunktował także Aleksandyr Nikołow (6:5). W grze ich dzisiejszych rywali było wiele nerwowości i niepewności (12:9), co miało duży wpływ na liczbę popełnionych błędów własnych (17:13). Bułgarzy do samego końca kontrolowali przebieg tej partii (20:16) i ostatecznie przypieczętowali swoją wygraną skutecznym blokiem (25:22).
Drużyny zdecydowały się na rozegranie dodatkowego, czwartego seta, który ponownie lepiej rozpoczęli siatkarze Gianlorenzo Blenginiego (4:2). Jednym z największych atutów Bułgarów była ofensywa zagrywka (8:5), której Niemcy nie potrafili dokładnie przyjąć (12:7). Z każdą akcją siatkarze Thomasa Rannera coraz bardziej opadali z sił (17:10), a ich straty punktowe wzrosły aż do dziesięciu oczek (21:11). Ostatnie słowo w tym secie należało do Asparuha Asparuhova, który zatrzymał Daniela Malescha (25:12).
Polska – Ukraina 2:3 (25:22, 25:22, 35:37, 22:25, 7:15)
Pierwszy mecz reprezentacji Polski w tym sezonie od skutecznego ataku rozpoczął Michał Gierżot (1:0). Po stronie rywali dwukrotnie skutecznym blokiem popisał się środkowy Jurij Semeniuk (5:4), Biało-Czerwoni szybko jednak odpowiedzili tym samym elementem, blokując Dmytro Janczuka (9:8). Siatkarze z Ukrainy od początku czujnie grali w obronie (12:11), przez co zgromadzeni w katowickim Spodku kibice mogli podziwiać długie i efektowne wymiany (15:14). W polu serwisowym pomylił się Valerii Todua (19:17), natomiast w szeregach Polaków na lewym skrzydle zameldował się Kewin Sasak (20:18). W końcowej fazie nasi siatkarze zbudowali trzypunktową przewagę (23:20), a przysłowiową „kropkę nad i” postawił Michał Gierżot, sprytnie obijając ukraiński blok (25:22).
Podopieczni Nikoli Grbicia koncertowo otworzyli partię numer dwa, obejmując trzypunktowe prowadzenie przy zagrywce przyjmującego Rafała Szymury (3:0). Z drugiej linii zaatakował Bartosz Gomułka (6:4), natomiast przechodzącą piłkę wykorzystał Seweryn Lipiński (8:5). Dmytro Janczuk popełnił błąd przekroczenia linii dziewiątego metra na zagrywce (12:9), w naszym zespole zaś bardzo dobrze funkcjonowała gra blokiem (16:13). Biało-Czerwoni przez dłuższy czas utrzymywali kilkupunktową przewagę nad Ukraińcami (19:16), jednak gdy rywale zdołali zniwelować straty do jednego oczka, trener Grbić natychmiast zareagował prośbą o czas (20:19). Chwila przerwy zdołała wytrącić z rytmu reprezentantów Ukrainy (23:20), a drugą piłkę setową wykorzystał Seweryn Lipiński (25:22).
W trzeciej odsłonie od pierwszych piłek walka toczyła się punkt za punkt (2:2), po raz pierwszy dwupunktową przewagę nasi zawodnicy zbudowali przy serwisie Jordana Zaleszczyka (5:3), rywalom jednak nie można było odmówić determinacji (6:6). W ich szeregach dobrą dyspozycją wyróżniał się Illa Kowalow (9:8), lecz ukraiński zespół przez cały czas musiał gonić wynik, tracąc do Polaków jeden-dwa punkty (13:12). Podwójny blok Biało-Czerwonych zatrzymał na lewym skrzydle Danyła Urywkina, jednak wideoweryfikacja wykazała błąd naszych siatkarzy (17:17). W ostatnich minutach tej partii Ukraińcy przez chwilę prowadzili trzema punktami, nie byli jednak w stanie utrzymać tej przewagi (22:22) i o losach tej partii zdecydowała ostatecznie długa walka na przewagi (28:28), z której z tarczą wyszli nasi wschodni sąsiedzi (37:35).
Na początku czwartej partii w skutecznym bloku zameldował się Bartosz Gomułka (2:1), ale niesieni zwycięstwem po heroicznej walce w poprzedniej partii siatkarze Ukrainy bardzo szybko wypracowali trzypunktowe prowadzenie (6:3), które prędko udało im się powiększyć. Świetne zawody w tym fragmencie spotkania rozgrywał Dmytro Janczuk (10:3), trener Nikola Grbić postanowił sięgnąć po zmiany, wprowadzając na plac gry Artura Szalpuka (13:6). Po chwili szkoleniowiec Polaków wykorzystał także przysługującą mu przerwę na żądanie (15:8), po której naszym siatkarzom udało się nieco zmniejszyć straty (17:13). W ataku z lewego skrzydła przypomniał o sobie Rafał Szymura (19:16), który zapunktował też w polu serwisowym (20:19). Niestety, choć Biało-Czerwoni złapali z rywalami kontakt punktowy, ostatecznie Ukraińcy nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa (25:22).
Nasi reprezentanci dobrze rozpoczęli rozstrzygającą partię dzisiejszego spotkania (2:0), ale gdy w polu serwisowym rywali pojawił się dobrze znany polskim kibicom Jurij Semeniuk, sytuacja diametralnie się zmieniła i tym razem to jego drużyna wypracowała dwupunktową przewagę (5:3). Nikola Grbić poprosił o przerwę jeszcze przed zmianą stron (7:4), która nastąpiła po autowej zagrywce naszego zespołu (8:5). Obie drużyny zepsuły jeszcze po kilka zagrywek (10:6), jednak mimo błędów, Ukraińcy byli na lepszej drodze do odniesienia pierwszego triumfu w turnieju (12:7). Ostatnie dwa oczka na swoim koncie rywale zapisali po skutecznych blokach, w ostatniej akcji zatrzymując Kewina Sasaka (15:7).
Harmonogram Silesia Cup:
28 maja (środa), Katowice:
16:00 Bułgaria – Niemcy
19:00 Polska – Ukraina
30 maja (piątek), Gliwice:
16:00 Niemcy – Ukraina
19:00 Polska – Bułgaria
31 maja (sobota), Gliwice:
16:00 Bułgaria – Ukraina
19:00 Polska – Niemcy