„To na zawsze pozostanie w naszych wspomnieniach” – uroczyste podziękowanie dla pary  Wojtasik/Kociołek w Spale

fot. Martyna Szydłowska

„To na zawsze pozostanie w naszych wspomnieniach” – uroczyste podziękowanie dla pary Kociołek/Wojtasik w Spale

Kategoria

Siatkówka plażowaReprezentacjeSeniorki

Autor

Martyna Szydłowska

Udostępnij

Udostępnij wpis na: TwitterUdostępnij wpis na: FacebookUdostępnij wpis na: LinkedIn

Data publikacji

09 gru 2024

Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek – wicemistrzynie Europy z 2019 roku i jedne z najbardziej utytułowanych siatkarek plażowych w naszym kraju w ostatnich tygodniach ogłosiły zakończenie swoich karier. Podczas Konferencji dla trenerów siatkówki plażowej w Spale przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Siatkowej przy owacji wszystkich uczestników uroczyście podziękowali zawodniczkom za wieloletnie i pełne sukcesów reprezentowanie Polski. 

Wróciłyście do Spały zapewne po dłuższej przerwie, jakie uczucia towarzyszyły Wam przyjeżdżając tutaj już w nieco innej roli?

Katarzyna Kociołek: Nie byłam tutaj tak naprawdę od ostatnich zgrupowań, czyli od lipca. Tutaj trenowałyśmy przed mistrzostwami Europy, na które finalnie nie pojechałyśmy, bo złamałam palec. Tak naprawdę wtedy już zakończył się mój sezon, miesiąc wcześniej niż planowałam. Wracam z pewnym sentymentem, tym bardziej, że to fajna okazja, zostałyśmy zaproszone i otrzymałyśmy podziękowania za współpracę przez te kilka, a właściwie kilkanaście lat.

DSC_2067.jpg

Zatęskniłyście już choć trochę za piaskiem?

Kinga Wojtasik: Jeszcze nie, ale daję sobie chwilę, bo wiem, że wszyscy mówią "jeszcze zatęsknisz". Więc może jeszcze nie w tym roku, może i w następnym też nie będzie mnie jakoś ciągnęło na piasek, ale obstawiam, że za kilka lat na pewno chętnie pójdę sobie popykać w plażówkę, bo jednak jak się grało przez 20 lat, to chyba ciężko tak to wyplewić. Na razie cieszę się, że to się już skończyło i mogę się zajmować innymi rzeczami.

Trudniej było podjąć decyzję o zakończeniu kariery czy ogłosić ją publicznie?  

Kinga Wojtasik: Ta decyzja dojrzewała u mnie już od kilku miesięcy. Zdałam sobie sprawę, ile mam lat, jakie mogę mieć cele, co jeszcze przede mną w plażówce i nie za bardzo widziałam możliwość, aby ciągnąć to dalej. Byłam zdecydowana i podjęłam tę decyzję bardzo świadomie.

Ustałyście wspólne odejście na "sportową emeryturę"?

Katarzyna Kociołek: Wyszło to w sumie trochę przez przypadek. Rok temu zmagałam się z kontuzją kolana i już wtedy zaczęła we mnie kiełkować myśl, że może czas już zakończyć, bo kolejka operacja, kolejna kontuzja - taka większa, która wyeliminowała mnie na kilka miesięcy z grania. Było to dla mojej głowy za dużo. Ale perspektywa sezonu z Kingą na nowo mnie zmotywowała, że „a może jednak jeszcze”. Po tym sezonie, gdzie nie znalazłyśmy jednak tego rytmu tak, jak chciałyśmy, po prostu zdecydowałam, że muszę spróbować czegoś innego, spróbować pożyć inaczej. Do tego jeszcze kontuzja, operacja, powrót po tej operacji i potem złamany palec - moje ciało powiedziało, że czas zejść ze sceny. 

DSC_2101.jpg

Wasze kariery obfitowały w wiele sukcesów i medali, ale chciałabym Was spytać o trzy największe i najważniejsze dla Was. 

Kinga Wojtasik: Muszę chwilę pomyśleć... Zacznę od tego, jak byłam młoda i zdobyłyśmy z Monią (Brzostek) mistrzostwo świata U19. Na pewno awans na igrzyska i zagranie na Copacabanie to był przełomowy moment dla mnie. I oczywiście srebro z Kasią na mistrzostwach Europy w Moskwie - miałyśmy swoje wzloty i upadki w trakcie tamtego sezonu, i to był taki kop, że zdobyłyśmy to wicemistrzostwo.

Katarzyna Kociołek: Dla mnie też na pewno młodzieżowe medale - zwłaszcza mistrzostwo świata U21 z Jagodą (Gruszczyńską), szczególnie, że byłyśmy młodsze niż ten rocznik, więc było to fajne przeżycie i fajny turniej. Na pewno też pierwszy medal z Kingą - to było wicemistrzostwo na World Tour - mój pierwszy medal seniorski. Nie wiedziałyśmy wtedy jeszcze, że będziemy razem grać i dla mnie to była szansa, żeby pokazać trenerowi, że mogę wskoczyć na pierwszą parę seniorską. No i tak, jak Kinga powiedziała - wicemistrzostwo Europy - bo napisałyśmy tym historię żeńskiej plażówki i to na zawsze zostanie w naszych głowach i naszych wspomnieniach.

DSC_2048.jpg

Inspirowałyście swoimi sukcesami będąc zawodniczkami, a czy widzicie siebie w roli trenerek? Jakie są Wasze plany i w jakiej roli siebie widzicie?

Katarzyna Kociołek: Na pewno sport gdzieś z nami będzie tylko w dużo mniejszym wydaniu. Ja teraz czerpię bardzo dużą przyjemność ze spędzania czasu z rodziną, zwłaszcza, że niedawno wzięłam ślub, a to życie małżeńskie bardzo mi służy. Więc chcę więcej czasu spędzić z bliskimi i przyjaciółmi i postawić na rozwój w nieco inną stronę. Mam nadzieję, że w końcu wykorzystam swoje studia na które tak ciężko pracowałam, bo jednak skończyć studia w trakcie grania to był ciężki orzech do zgryzienia, a skończyłam business management i psychologię w biznesie, więc teraz nieco bardziej korporacyjne klimaty. ale nie zamykam sobie ścieżki na inne rzeczy i trochę też szukam, ale czerpię dużą przyjemność z tego, że mogę być w domu i spędzić święta z bliskimi, bo jeszcze Boże Narodzenie to zawsze było z rodziną, ale Wielkanoc, czy imprezy rodzinne i wyjazdy to tego nam zawsze brakowało, bo nigdy nas wtedy nie było w domu, więc teraz z tego skorzystam i będę czerpać z tego ogromną przyjemność.

Kinga Wojtasik: Ja na pewno chciałabym teraz trochę odpocząć i przestawić się na normalne życie, którego nie miałam przez te 20 lat, taki tryb treningów i wyjazdów to było całkowicie co innego. Teraz jestem w domu z moją córeczką Lillą, ale pewnie za kilka miesięcy zacznę się zastanawiać nad czymś innym. Na razie czerpię z tego, bo może to śmiesznie zabrzmi, ale my naprawdę nigdy nie miałyśmy normalnego życia i teraz to jest coś takiego nowego, fajnego i chcemy z tego korzystać. Ja troszkę dalej zostaję w tym sporcie, bo mój Damian jest trenerem, co prawda dziewczyn z innego kraju, ale na pewno w tej plażówce przez to zostanę, ale zobaczymy co będzie dalej.

DSC_2114a.JPG

Patrząc wstecz, co najważniejszego dała Wam siatkówka plażowa?

Kinga Wojtasik: Wszystko! Począwszy od tego, że mam męża, którego poznałam na plaży i dzięki temu mamy córkę Lilianę, co jest największą wartością. My innego życia nie znałyśmy, więc plaża była dla nas była jakby naturalnym środowiskiem, bez niej nie poznałybyśmy tylu ludzi, tylu miejsc. Na pewno też nie nauczyłabym się tyle o sobie i o innych, na czym się skupić w kontaktach międzyludzkich a na czym nie, co jest ważne. Nie znam i nie pamiętam życia bez siatkówki.

Katarzyna Kociołek: Tutaj to trzeba by było napisać elaborat! Sport ukształtował mnie niemal od zera, bo oprócz siatkówki, miałam kontakt też z innymi dyscyplinami, rodzice pchali mnie też w inne aktywności sportowe. Wszystko co teraz mam i kim jestem zawdzięczam siatkówce - a szczególnie siatkówce plażowej, bo praktycznie pół życia spędziłam w tym sporcie. Wiadomo były różne momenty, ale ten sport w dużym stopniu ukształtował i mój charakter i moją osobowość.

Bardzo dziękujemy i życzymy powodzenia!

DSC_2080 (2).jpg

#TAGI